21 października 1994, Heather Donahue, Joshua Leonard i Michael Williams wybrali się do lasu Black Hills w Maryland z zamiarem nakręcenia dokumentu o miejscowej legendzie - wiedźmie z Blair. Cała grupa przepadła bez wieści. Rok później natrafiono na ich ślad - porzuconą taśmę filmową. "Blair Witch Project" jest tym co po… zobacz więcej
21 października 1994, Heather Donahue, Joshua Leonard i Michael Williams wybrali się do lasu Black Hills w Maryland z zamiarem nakręcenia dokumentu o miejscowej legendzie - wiedźmie z Blair. Cała grupa przepadła bez wieści. Rok później natrafiono na ich ślad - porzuconą taśmę filmową. "Blair Witch Project" jest tym co po sobie pozostawili. Dokumentuje wstrząsającą, pięciodniową wędrówkę filmowców przez las Black Hills i obrazuje wszystkie przerażające wydarzenia, które doprowadziły do ich zniknięcia. opis dystrybutora
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... przeczytaj recenzję
Jeden z ciekawszych horrorów ostatnich lat. przeczytaj recenzję
Podczas filmu widz słyszy słowo „fuck” 133 razy. zobacz więcej
Powtórka po mniej więcej 10 latach. Myślałem, że zupełnie się rozczaruje, ale było całkiem nieźle. Kiedyś zrobił na mnie bardzo duże wrażenie i serio straszył, teraz też robi wrażenie, ale już trochę z innych powodów. Przede wszystkim szanuję twórców za to w jaki sposób zrobili atut z małego budżetu. Amatorskie wykonanie buduje atmosferę, a fakt, że niewiele widać, tylko to potęguje, musi tylko zadziałać wyobraźnia. Bardzo prosty, ale zarazem pomysłowy scenariusz i o dziwo nieirytujące zachowanie bohaterów i gra aktorska. Kompletnie nie rozumiem Złotej Maliny dla Heather Donahue, może nie była to najlepsza rola, ale nie było też tragedii, tym bardziej, że to niskobudżetowy film, który przebojem wdarł się do mainstreamu i w dodatku debiut aktorki.
Ocena zawyżona przez sentyment i fakt, że powrót po latach wcale mnie nie rozczarował.
7-/10
Ani to nie straszne ani fajne. Przez większość filmu nic nie widać. Tragedia
3/10 – Blair Witch Project obdarty z masowej histerii nie robi żadnego wrażenia, wydaje mi się, że o ile tytuł jest nadal w miarę rozpoznawalny, to po 15 latach od premiery film całkiem zasłużenie nie doczekał się statusu kultowego horroru. "Wiedźma z Blair" nie ma zbyt wiele do zaoferowania w konwencji found footage, oprócz chyba najbardziej znanej, sparodiowanej kiedyś w Strasznym filmie i zdobiącej plakat sceny z oczami, oraz ścisłego zakończenia, nie ma tutaj wizualnego pomysłu na wykorzystanie konwencji paradokumentu. Miejscami ma się wręcz wrażenie obcowania ze słuchowiskiem radiowym dla bardzo wrażliwych odbiorców, a bardziej straszyłby chyba towarzysz seansu klaszczący nagle w dłonie i wołający "Buuu!". Zresztą mało jest nawet tych najbardziej prostackich środków na podniesienie ciśnienia u widza, przeważają średnio zainscenizowane kłótnie i nocowanie w namiocie. Może się wręcz wydawać, że twórcy mieli tak naprawdę pomysł na początek i ostatnie 5 minut, po czym w wielkich bólach rozciągnęli obraz do minimum przyzwoitości dla pełnego metrażu.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Biorąc pod uwagę to, że film został nakręcony przez amatorów oraz, że miał być "paradokumentem" (rozwiązali tym sprawę z profesjonalnym sprzętem filmowym, którego nie mieli i którego wcale nie potrzebowali), to uważam, że jest to dzieło godne uwagi. W podobnej konwencji zaczęły pojawiać się inne filmy (ale robione przez profesjonalistów) jak choćby "Rec" czy "Project Monster". Z uwagi na powyższe daję 8.